październik 2016
CZARNY PONIEDZIAŁEK
Frekwencja podczas poniedziałkowego Czarnego Protestu zobrazowała jak wiele kobiet jest przeciwnych zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Walczą o swoje prawa i nie zgadzają się na zmiany - tak i tak już dość radykalnych przepisów obowiązujących w Polsce. Osobiście jestem przeciwna zmianie ustawy antyaborcyjnej. Uważam, że każda kobieta w tych konkretnych przypadkach powinna mieć prawo do decydowania o sobie.
Kobiety zrezygnowały z pracy i codziennych obowiązków, aby wyjść na ulicę i okazać swoje niezadowolenie. Protesty odbyły się w wielu miastach Polski, m.in. w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Łodzi, Gdańsku i Olsztynie. Statystyki policji stwierdzają, że na ulice wyszło ponad 98 tysięcy osób. Do polskich miast dołączyły się również inne stolice europejskie, w tym Berlin, Paryż, Londyn, Bruksela oraz Strasburg, a także mieszkańcy Skandynawii.
Pomysł czarnego protestu, pojawił się po zamieszczeniu przez aktorkę Krystynę Jandę na portalu społecznościowym informacji dotyczącej strajku islandzkich kobiet w roku 1970. Strajk kobiet na Islandii miał na celu pokazać mężczyznom, że ich praca jest równie ważna. Jednego dnia zrezygnowały z pracy i zaprzestały obowiązków domowych co miało wielki wpływ na dalsze postrzeganie kobiet w państwie Islandzkim. Dlatego też, jestem z nas wszystkich bardzo dumna, że w tak krótkim czasie zorganizowaliśmy siebie i zamanifestowałyśmy swoją niezależność. W tym miejscu, warto również podziękować mężczyznom, którzy wczoraj nas wsparli.
Sytuacja w Polsce ma także wymiar międzynarodowy. W środę po południu Parlament Europejski przeprowadzi debatę na temat sytuacji kobiet w Polsce.